Wiele osób, gdy słyszy o starych konsolach do gier, myśli o przejściowej modzie albo sentymentalnym hołdzie dla minionych lat. W takim razie dlaczego niektórzy z tak ogromnym zapałem odkurzają szafę w poszukiwaniu dawno zapomnianych kartridży i padów? Bo w tej całej retro-pasji jest coś magicznego, co łączy pokolenia – i to nie tylko te, które pamiętają kupowanie pierwszego Pegasusa na szkolnym bazarze.
Ludzie uwielbiają przywoływać wspomnienia z dzieciństwa, a stare gry, pełne pixel-artu i prostych mechanik, mają w sobie niewytłumaczalną siłę przyciągania. Biorąc do ręki wiekowy kontroler, przypominasz sobie, jak kiedyś czekałeś do późna, żeby przejść o jeden poziom więcej.
Powrót do źródeł elektronicznej rozrywki
Wielu kolekcjonerów powtarza, że stary sprzęt jest jak wehikuł czasu, który przenosi ich do epoki zachwytu nad pierwszym w życiu wirtualnym światem. W latach 80. i 90. każdy kolejny model konsoli był rewolucją samą w sobie – i to nie chodzi jedynie o parametry techniczne, które z dzisiejszej perspektywy mogą wyglądać zabawnie skromnie. Chodziło o przełamywanie barier i wprowadzanie nowych, ekscytujących rozwiązań – od charakterystycznych dżojstików Atari, przez kultowe, szare pady Nintendo, po nieco futurystyczne kształty w pierwszym PlayStation.
Dlaczego tak chętnie wracamy do tych czasów? Być może dlatego, że dawniej gry były tworzone z myślą o wspólnej zabawie w jednym pokoju: rodzeństwo, kuzyni i koledzy zbierali się przed telewizorem, towarzyszył temu śmiech, wyścigi, batalie i narzekanie na „bugi”. I właśnie tę atmosferę wiele osób pragnie odtworzyć, kupując dawne konsole i kartridże w serwisach aukcyjnych czy na forach kolekcjonerskich. Wspominanie prostych, a zarazem kultowych tytułów to fantastyczny sposób na oderwanie się od dzisiejszego świata 4K i wirtualnej rzeczywistości. Pomyśl tylko, ile frajdy daje odpalenie Mario Bros. po latach!
Gdzie szukać i jak nie wpaść w pułapkę?
Zbieranie starych konsol i gier nie jest tak proste, jak się wydaje – a już na pewno nie jest tanie, jeżeli chcesz sięgać po absolutne unikaty. Na polskich portalach aukcyjnych można znaleźć konsole z lat 80. lub 90. w różnym stanie, ale nie każdy sprzedawca jest specjalistą w dziedzinie retrogamingu. Zanim naciśniesz „kup teraz”, warto poszerzyć swoją wiedzę i poczytać komentarze innych osób z pasją kolekcjonowania. Fani retrokonsol często ostrzegają przed „tanimi okazjami” i radzą, by zwracać uwagę na stan techniczny urządzeń i gier, oryginalność opakowań czy dołączonych przewodów.
Czasem zdarza się, że ceny potrafią urosnąć do niebotycznych kwot, zwłaszcza przy rzadkich tytułach w folii czy edycjach kolekcjonerskich, które wyprodukowano w niewielkim nakładzie. Dlatego warto korzystać też ze specjalistycznych grup w mediach społecznościowych lub forów internetowych, gdzie ludzie wymieniają się sprzętem i poradami. Słowo klucz to cierpliwość: lepiej poczekać na sprawdzoną ofertę z pewnym źródłem, niż kupić „niby oryginał” i potem gorzko się rozczarować.
Autentyczność
Fani retrogier zgodnie twierdzą, że największą przyjemność daje kontakt z oryginalną konsolą i nie ma w tym nic dziwnego. Oczywiście, istnieją współczesne klony czy „mini” wersje starych konsol wyposażone w kilkadziesiąt wgranych tytułów. Są one świetnym rozwiązaniem dla tych, którzy chcą szybko wrócić do dawnych hitów, nie angażując się w poszukiwanie drobnych kabelków i przystawek. Jednak przyjemność „prawdziwego” retrogamingu to pachnący starością kartridż, nieco zaśniedziałe styki, oryginalny pad i charakterystyczny szum w telewizorze przy podłączeniu przez kabel analogowy.
Jeśli zależy Ci na utrzymaniu sprzętu w dobrym stanie, zadbaj o regularne czyszczenie i odpowiednie przechowywanie. Kartony, instrukcje czy naklejki to elementy, na które łasi się każdy kolekcjoner – mają bowiem niemały wpływ na wartość zestawu. Pamiętaj, że niektóre materiały niszczeją z wiekiem, dlatego przechowywanie gier w suchym, niezbyt słonecznym miejscu jest kluczowe.
Społeczność retrogamerów
Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy związanych z kolekcjonowaniem starych konsol jest społeczność. Na Facebooku i innych platformach znajdziesz mnóstwo grup, w których ludzie nie tylko sprzedają i kupują gry, ale też wymieniają się poradami, wspomnieniami i anegdotami z dawnych lat. To miejsce, w którym często spotykasz prawdziwych pasjonatów, mających w swoich zbiorach prawdziwe rarytasy.
W takich grupach pojawiają się też informacje o spotkaniach retro, targach gier czy festiwalach, podczas których możesz sprawdzić swoje umiejętności w starych bijatykach lub wyścigach. Masz okazję przetestować nieznane do tej pory tytuły albo w końcu pograć w legendarną grę, do której nigdy nie miałeś dostępu w dzieciństwie. Niesamowite, jak ludzie potrafią się integrować w imię 8-bitowego pikselowego bohatera i zabawkowego pistoletu do strzelanek na ekranie telewizora.
Pamiątka z dzieciństwa czy wartościowa inwestycja?
Wiele osób zaczyna swoją przygodę z retro od chęci ocalenia wspomnień, ale szybko okazuje się, że ta pasja może przerodzić się w prawdziwą inwestycję finansową. Stare konsole, zwłaszcza te rzadko spotykane lub zachowane w oryginalnym pudełku, osiągają na aukcjach niekiedy zawrotne kwoty. Przykładowo, pierwsza wersja Nintendo Entertainment System (NES) w idealnym stanie potrafi zaskoczyć wartością, a kolekcjonerskie kartridże do klasycznych tytułów mogą kosztować nawet kilkaset złotych lub więcej – w zależności od unikatowości danej edycji.
Z drugiej strony, należy pamiętać, że rynek kolekcjonerski rządzi się swoimi prawami. Ceny mogą spadać i rosnąć dość dynamicznie, a wartość danej konsoli bywa zależna od mody oraz bieżącego zainteresowania retrogamingiem. Jeśli jednak masz do tego prawdziwy sentyment, a nie jedynie chęć zarobku, to kolekcjonowanie starych konsol przyniesie Ci mnóstwo radości. A ewentualny wzrost wartości będzie jedynie miłym dodatkiem.