wtorek, 22 lipca, 2025

Systemy wspomagania kierowcy (ADAS) | Co warto mieć w nowoczesnym aucie?

Wyruszając w dłuższą trasę na samym początku towarzyszy Ci pewność siebie, ale po kilkuset kilometrach zaczynasz zastanawiać się, czy aby Twój refleks i uwaga nadal dają radę. Każdy potrzebuje chwili wytchnienia, a droga bywa nieprzewidywalna – nie tylko ze względu na innych uczestników ruchu, ale też śliską nawierzchnię czy brak dobrej widoczności przy deszczu.

Kilka lat temu wszystkie te aspekty wymagały wyłącznie sprytu i doświadczenia kierowcy. Dziś jednak producenci samochodów tworzą całe pakiety zaawansowanych technologii, które mają Cię wesprzeć na trasie. Pomyśl o tym jak o zespole asystentów drogowych, którzy zawsze siedzą obok i pilnują, byś dojechał do celu w jednym kawałku. Niektórzy mówią, że te systemy to pierwszy krok do autonomicznej jazdy, inni podchodzą do nich ostrożnie, obawiając się utraty kontroli. Czy rzeczywiście jest się czego bać?

Najpopularniejsze systemy ADAS

Wspomaganie jazdy to nie tylko gadżet do pochwalenia się przed znajomymi. Wbrew pozorom, wiele takich funkcji ma realny wpływ na bezpieczeństwo. Kilka lat temu standardem był już ABS, ale nikt nie nazywał go wtedy „systemem ADAS”. Teraz mówimy o całym wachlarzu technologii:

  1. Tempomat adaptacyjny (ACC): Ustawiasz preferowaną prędkość i dystans do poprzedzającego pojazdu, a auto samo zwalnia i przyspiesza, pilnując odstępu. Świetna sprawa w trasach ekspresowych i na autostradach, zwłaszcza kiedy co chwilę doganiasz kogoś jadącego wolniej.
  2. Asystent pasa ruchu (Lane Keeping Assist): Kiedyś prowadzenie auta w linii prostej było wyłącznie Twoim zadaniem. Teraz, jeśli zaczniesz zbaczać z toru i wjeżdżać na inny pas bez kierunkowskazu, system skoryguje tor jazdy, a czasem nawet przejmie na chwilę kierownicę, by Cię przywrócić na właściwą ścieżkę.
  3. Automatyczne hamowanie awaryjne (AEB): Można to porównać do pasa bezpieczeństwa, który reaguje, zanim zdasz sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Kamera i radar wykrywają przeszkodę – pieszego, pojazd czy rower – i w razie groźnej sytuacji aktywują hamulce. Przy niższych prędkościach bywa to wybawieniem w mieście, gdy coś niespodziewanie wyskoczy na ulicę.

Systemy wspomagania kierowcy

Komfort czy luksus? Inne funkcje, które ułatwiają życie

Obok stricte bezpieczeństwa rośnie lista funkcji, które mają sprawić, że podróż staje się czystą przyjemnością. Wcale nie musi to być luksus rodem z limuzyny prezesa:

  1. Asystent parkowania: W ciasnych uliczkach albo mocno zastawionych parkingach okazuje się niezastąpiony. Samochód może zeskanować otoczenie i albo za Ciebie zaparkować (Ty tylko wciskasz gaz i hamulec), albo chociaż podpowiedzieć, kiedy skręcać. W wersjach z kamerą 360° poczujesz się tak, jakbyś prowadził mały dron, a nie auto.
  2. Monitorowanie martwego pola (Blind Spot Monitoring): Ta mała lampka w lusterku bocznym czasem może uchronić przed kolizją. Jeśli ktoś jedzie obok, w miejscu niewidocznym w standardowym lusterku, system Cię o tym poinformuje. Kiedyś kierowcy musieli się wychylać i gimnastykować, dziś wystarczy spojrzenie w lusterko.
  3. Asystent ruszania pod górę (Hill Start Assist): Niby drobiazg, ale dzięki niemu auto nie stoczy się do tyłu przy ruszaniu na wzniesieniu. Brzmi jak nic wielkiego, ale w polskich miastach, gdzie zabudowa potrafi zaskoczyć stromymi podjazdami, to duża ulga, zwłaszcza gdy masz z tyłu auto (albo rowerzystę!) niemal na zderzaku.

Czy technologia rozleniwia kierowcę?

Spotkasz się z opiniami, że mając za dużo pomocy, stajesz się mniej uważny. Można to porównać do korzystania z kalkulatora – potrafisz liczyć w głowie, ale jeśli masz wygodną maszynkę pod ręką, stajesz się trochę mniej czujny. Coś w tym jest. Jeżeli wiesz, że auto samo Cię ostrzeże przed zjechaniem z pasa czy zbyt małym odstępem, to podświadomie możesz zwracać mniejszą uwagę na drogę.

Problem w tym, że systemy, nawet te najlepsze, czasem zawodzą. Czujniki mogą się zabrudzić, a kamery oślepić światłem zachodzącego słońca. Dlatego nadal musisz być kapitanem swojego statku. Asystenci są super, o ile traktuje się ich jako wsparcie, a nie wymówkę do braku skupienia.

Adaś

Polskie drogi a ADAS: czy rzeczywiście nam to potrzebne?

Ruch w polskich miastach potrafi być chaotyczny, nie brakuje także dróg w słabszym stanie, a do tego często zmieniająca się pogoda nie pomaga. Tutaj każdy system, który zmniejszy ryzyko stłuczki, może okazać się na wagę złota. Można by się spierać, czy w codziennej jeździe do pracy potrzebny jest zaawansowany tempomat czy asystent jazdy w korku. Jednak nawet przy typowo miejskich dystansach wystarczy parę chwil dekoncentracji i kłopoty gotowe. Praktyka pokazuje, że kierowcy, którzy raz spróbowali adaptacyjnego tempomatu albo funkcji automatycznego hamowania przy małej prędkości, często nie chcą wrócić do „analogowej” jazdy.

Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że w niektórych miejscach, jak boczne drogi czy wsie, systemy też czasem głupieją. Linia na jezdni jest starą, zamazaną kreską, albo nie ma jej wcale – wtedy Twój asystent pasa ruchu może się poddać. Warto więc sprawdzać, jak Twój samochód reaguje w nietypowych warunkach, i nie polegać ślepo na wszystkim, co widzisz na wyświetlaczu.

Nowy samochód? Dobrze wybrać pakiet ADAS

Kiedy kupujesz nowe auto, często masz możliwość doboru dodatkowych pakietów bezpieczeństwa. W salonach coraz łatwiej dostać auto, które oferuje kilka podstawowych systemów w standardzie, ale za resztę trzeba dopłacić. Przed zakupem warto zastanowić się, co faktycznie jest dla Ciebie potrzebne: jeśli dużo jeździsz w trasie, rozważ adaptacyjny tempomat i asystenta pasa ruchu. Będziesz mniej zmęczony przy dłuższych przejazdach. Głównie miasto? Oprócz automatycznego hamowania przydaje się monitoring martwego pola i asystent parkowania. Jeżeli planujesz częste wypady z rodziną, szczególnie w nieznane rejony, dobrym dodatkiem może być asystent rozpoznawania znaków drogowych, który na bieżąco podpowiada, z jaką prędkością możesz jechać.

Zanim więc wzruszysz ramionami na dźwięk skrótów pokroju ACC czy AEB, pomyśl, ile kosztuje likwidacja szkody przy choćby niewielkim stuknięciu. Nagle okazuje się, że dodatkowy pakiet w leasingu czy w kredycie nie jest tak drogi, a daje konkretny spokój ducha!

Popularne